14 marca 2011
Nie mogłam zasnąć, choć już zrobiło się późno. Zaczął mnie ogarniać straszny smutek, żal. Poczułam energie ogromnej rozpaczy, bezradności, bezsensownej śmierci. Łzy same zaczęły płynąć. Andrzej zapytał się dlaczego płaczę, czy powiedział mi coś nieodpowiedniego. Nie zrozumiesz , odpowiedziałam. Nie mogłam opanować płaczu. To słonie,odpowiedziałam , czuję, jak giną slonie, zabijają je. Bezsensownie mordują kilkaset słoni i one się boją, są przerażone, bo zabijają i małe i duże. To się dzieje w Kenii. Straszne. Prosze Boga Ojca o pomoc dla dusz tych cierpiących zwierząt.